- Czas zgonu 23.01 - rzucił jeden z nich i zajął się formalnościami - Ty się nazywasz? - spytał mnie
- Eliza. Eliza Wasikowska.
- Wasikowska... Najszczersze kondolencje. Naprawdę, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy...
- Nie musi mi pan już tego tłumaczyć! - krzyknęłam i pobiegłam do pokoju, trzaskając drzwiami
Nie mogłam już na to patrzyć. Wzięłam do ręki torbę, spakowałam większość rzeczy, zarzuciłam kurtkę i wybiegłam z mieszkania. Skierowałam się na przystanek, oddalony o 10 minut od kamienicy. Usiadłam na ławce i zaczęłam myśleć. Myśleć, gdzie mogę wyjechać. Nie mogę tu żyć. Zbyt wiele wspomnień, emocji...
Bez wahania postanowiłam wsiąść do właśnie nadjeżdżającego autobusu do Zakopanego. Nie byłam pewna czy wujek Łukasz ucieszy się z tej wizyty.
Zapłaciłam kierowcy i usiadłam na jednym z wolnych miejsc. Ruszałam w długą trasę, w końcu 2 godziny to kawał drogi. Postanowiłam chwilkę odpocząć, zamykając oczy na kilka minut. Nagle z tego 'stanu' wyrwał mnie męski głos. Ujrzałam chłopaka, może 2-3 lata starszego, o ciemnych, blond włosach.
- Przepraszam, mogę się dosiąść? - spytał niebieskooki
- Tak, jasne. Siadaj. - powiedziałam i wzięłam torebkę z siedzenia obok
- Dzięki.
Całą drogę przegadaliśmy na przeróżne tematy. Jednak nie zdradził mi swojego imienia... Na miejsce dotarliśmy około 2 nad ranem. Tajemniczy chłopak pomógł mi wynieść torbę.
- Dziękuję - zarumieniłam się
- Miło było cię poznać. To do zobaczenia. - powiedział odchodząc
- Może... - uśmiechnęłam się mimowolnie
Wujek nie mieszkał daleko. Zaledwie 10 minut stąd. Szłam ciągnąc torbę i modląc się w duchu, żeby nikt mnie nie napadł. W końcu nie jest zbyt wczesna pora. W domu wujka świeciło się światło.
- Chyba mamy tu jakiegoś nocnego marka... - pomyślałam
Skradłam się do drzwi i delikatnie zapukałam. Wiedziałam, że Mela na pewno już śpi, więc wolałam jej nie budzić.
- Eliza? Co ty tu robisz? - spytała ciocia - Wchodź szybko! Zmarznięta jesteś, zrobię ci herbatkę.
- Dź..dziękuję - wydukałam i ściągnęłam kurtkę oraz obuwie
- Co jest przyczyną twojej wizyty? Oczywiście, jesteś tu zawsze mile widziana. - podała mi kubek z gorącym napojem
- Tata.. Miał wypadek. A mama podcięła żyły i... - pokręciłam głową zalewając się łzami
- Moje biedactwo! - przytuliła mnie - Pamiętaj, że możesz na nas liczyć i zostać na ile zechcesz.
Ja tylko uśmiechnęłam się niemo, ściskając ją mocniej.
- Wyglądasz na zmęczoną.. - zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego - Wiesz gdzie co jest, jakby coś, jestem na górze. Śpij dobrze aniołku.
- Dobranoc ciociu - szepnęłam i nawet nie przebierając się, położyłam się na łóżku. Szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.
~~Next Day~~
Obudziłam się około 8 rano. Zwlokłam się z łóżka i wybrałam ciuchy. Udałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Zawsze tak robię, gdy jest mi smutno czy źle. Ciepłe kropelki wody spływały po moim ciele, aż dostałam gęsiej skórki. Nie chciałam wychodzić, jednak ileż można siedzieć pod prysznicem? Otuliłam się ręcznikiem i przykucnęłam na włochatym dywaniku. Nie chciałam myśleć o wczoraj, chodź cały czas miałam przed oczami obraz mamy... Ubrałam się szybko i poszłam do jadalni, gdzie czekali już wujek, ciocia oraz Amelka.
- Elizka! - krzyknęła dziewczynka i rzuciła mi się w ramiona
- Cześć maluchu. Jak się spało?
- Super. Wiesz, że dostałam od tatusia super prezent?
- Wow, a jaki?
- Powiem ci później! - ściszyła ton
- Elizka! - krzyknęła dziewczynka i rzuciła mi się w ramiona
- Cześć maluchu. Jak się spało?
- Super. Wiesz, że dostałam od tatusia super prezent?
- Wow, a jaki?
- Powiem ci później! - ściszyła ton
- Dobrze - odstawiłam ją i zajęłam miejsce przy stole.
- Wzięłaś ze sobą aparat - spytał wujek
- Tak, prawie nigdzie się bez niego nie ruszam! A o co chodzi?
- Wiesz.. Potrzebuję fotografa na dzisiejszy trening i różne inne wydarzenia. Od razu pomyślałem o tobie. Zgodzisz się?
- Jasne! - uśmiechnęłam się i przytuliłam mężczyznę
- Bądź gotowa punkt 9!
- Tak jest! - zaśmiałam się i dokończyłam smarowanie kanapki
- Wzięłaś ze sobą aparat - spytał wujek
- Tak, prawie nigdzie się bez niego nie ruszam! A o co chodzi?
- Wiesz.. Potrzebuję fotografa na dzisiejszy trening i różne inne wydarzenia. Od razu pomyślałem o tobie. Zgodzisz się?
- Jasne! - uśmiechnęłam się i przytuliłam mężczyznę
- Bądź gotowa punkt 9!
- Tak jest! - zaśmiałam się i dokończyłam smarowanie kanapki
------------------------------------------------------------------------
I jak wrażenia? Myślałam, że nie dodam tego tak szybko, a tu proszę :D Jak sądzicie, kim jest tajemniczy chłopak z autobusu? ^^ Pochwalcie się przemyśleniami w komentarzach x